Co tam w SEO na 2016? Uwaga! trochę więcej czytania – cz.2

5
6480

seo na 2016

Ostatnio napisałem o tym “Co tam w SEO na 2016..

Mamy początek 2016 roku.

To doskonały czas na przewidywanie, co może się przydarzyć w tym roku. Niektóre zjawiska są już obecne od jakiegoś czasu i tylko zmieni się ich znaczenie, ale inne mogą być naprawdę zaskakujące.

1. Wyszukiwanie głosowe zmieni wszystko – ale to dopiero początek

Choć to dosyć odważne stwierdzenie, to jednak musi zabrzmieć nieco dramatycznie, by w skrócie podsumować do czego zmierza Google.

W listopadzie ukazał się artykuł w Timesie, zatytułowany: Google Searches for its Future – to doskonały artykuł, który warto przeczytać.

Poniżej zaprezentuję Wam proste podsumowanie:

Amit Singhal, dość ważna postać w szeregach Google, jest odpowiedzialny za wszelkie produkty firmy związane z wyszukiwaniem. W udzielonym Timesowi wywiadzie powiedział, że pracuje nad nowymi projektami już bardzo długi czas, ale już wie, że badania pochłoną kolejne lata jego życia.

Jaka jest wizja? Pomyślcie nad komunikatorami używanymi w serii Star Trek.

„Nadzieją firmy jest zmiana koncepcji googlowania od czegoś co polega na statycznym wpisywaniu treści w pasek wyszukiwania w pewien rodzaj rozmowy z wszechwiedzącym asystentem, gotowym wkroczyć i spełnić każdą prośbę, o której użytkownik nawet nie pomyślał.”

Kluczem do osiągnięcia tego celu jest oczywiście zrozumienie poszczególnych użytkowników. To wyjaśnia dlaczego firmy z branży cyfrowej chcą „was mieć”. Wśród firm, które najbardziej działają w tej dziedzinie znajdują się Google, Facebook, Apple i Microsoft. Jeśli korzystasz z ich urządzeń lub oprogramowania, poświęć choć godzinę na przestudiowanie Warunków korzystania z ich licencji.

Wówczas zrozumiecie, że te firmy chcą się stać poniekąd waszymi „właścicielami”.

Wszystkie koncerny zastrzegają sobie prawo do śledzenia wszystkiego co robicie i sugerują, co byście chcieli zrobić na podstawie waszych wcześniejszych zachowań.

Każda z firm jest na etapie wstępnych badań i programów beta wykorzystujących ludzki głos. W produktach Microsoft będzie to Cortana, Apple z kolei ma swoje Siri, Facebook natomiast „M” w Messengerze. Google wydaje się być na najbardziej zaawansowanym etapie ze swoim „OK. Google”, które było opisywane już w lipcu 2015 roku. Nawet Amazon dołączył do swoistego wyścigu zbrojeń z produktem o nazwie „Echo”, które czeka na polecenia wydawane w waszych domach.

Więc jaki jest następny ruch?

Cóż, asystent Google o nawie „Google Now”, ma być o wiele potężniejszy niż dotąd. Wprowadzony na rynek w 2012 roku „Google Now” ma na celu znalezienie informacji dla użytkowników, zanim ci w ogóle pomyśleli o wpisaniu jej w pasek wyszukiwarki.

Oto, jak jest to opisane:

Początkowo Google Now oferowało oczywiste funkcjonalności, które były łatwo dostępne za pośrednictwem aplikacji, jak na przykład prognozy pogody czy wyniki sportowe. Ale dostępne informacje stają się coraz bardziej wyrafinowane i skomplikowane, dzięki korzystaniu z różnych usług Google (i ich możliwości śledzenia zachowań).

Program będzie śledził wasz plan dnia i proponował w czasie rzeczywistym najlepszy czas opuszczenia domu, by znaleźć się w pracy na czas. Program będzie się też przekopywał przez wasze maile by pokazywać najbliższe godziny wylotów, umożliwić zakup biletów do kina, czy powiadomić o nadchodzącej przesyłce. Google Now potrafi nawet zapamiętać, gdzie zaparkowaliście samochód”.

Następnym krokiem jest „Now on Tap”, które pozwoli na skanowanie wszystkiego, co znajduje się na ekranie smartfona, a następnie wyciągnięcie wniosków, stosownych informacji czy nawet linków do przydatnych aplikacji.

Google chce wdrożyć funkcjonalność „Now”, która powie wam, w której z pobliskich restauracji będziecie najkrócej oczekiwać na swoje danie, która trasa na weekendowy wyjazd będzie najlepsza, czy też przypomni o przyjęciu leku na receptę.

I tu dochodzimy do najbardziej niepokojącej sprawy. Oto, do czego oni wszyscy zmierzają:

Google chce przekonać użytkowników, by ci udostępnili swoje dane osobowe dla wygody. Google „Now” jest aplikacją, która najlepiej będzie działać, jeśli wręczymy jej twórcom cyfrowe klucze do swojego życia i bezgranicznie jej zaufamy.

Apple, które tworzy własną przewidującą wyszukiwarkę do asystenta głosowego Siri, odrzuciło żądny danych model Google jako zbytnio ingerujący w prywatność użytkowników. Prezes Apple, Tim Cook, w swoim przemówieniu z czerwca powiedział nie nawiązując konkretnie do Google:

Niektóre z najbardziej znanych i odnoszących sukcesy firm, zbudowały swoje potęgi przez usypianie czujności swoich użytkowników i skłanianie ich do beztroskiego udostępniania swoich danych osobowych. Te firmy pochłaniają całą wiedzę, jaką mogą tylko o was zdobyć i zarabiają na tym. Uważamy, że to nie w porządku”.

Google podkreśla, że nie sprzedaje danych swoich użytkowników osobom trzecim. Ale firma nie ma sobie nic do zarzucenia w swoim przekonaniu, że Google Now tym lepiej działa, im więcej wie o swoich użytkownikach.

Możemy zbudować znacznie lepszą przyszłość, wiedząc o tobie tylko trochę więcej”, mówi Singhal. „Ludzie powinni decydować się na to, tylko wtedy gdy coś z tego mają. W przeciwnym wypadku powinni usunąć wszystkie swoje dane z konta”.

Ale czy to możliwe? Czy możecie przejść do swojego konta i skasować wszelkie dane? Co się dzieje z informacjami, które są tam przechowywane?

Zamierzenia Google są jasne. Chcą wprowadzić „kalkulację otoczenia” w rzeczywistość. Zasadniczo kalkulacja komputerowa jest obecna gdziekolwiek jesteście. Jest to tak oczywiste, jak otaczające nas powietrze. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że interakcja z komputerami jest ciągła. A Google chce objąć tym zjawiskiem cały świat.

Gary Illyés z Google’a powiedział nawet któregoś dnia, że chciałby, aby Google Now zastąpiło tradycyjne e-commerce. Ujmując sprawę bardzo serio, oznaczałoby to jeszcze większe zakorzenienie Google w naszym życiu. Wtedy wiedzieliby o nas naprawdę wszystko. Cały czas.

Przeczytaj również:  SEO – co się zmieniło w 2020 roku?

Bez względu na to, czy nam się to podoba czy nie – to powoli staje się rzeczywistością. Pytanie brzmi: jak nadchodzące zmiany wpłyną na biznes i co musimy zrobić, by przyszłość jawiła się w jasnych barwach? To wyzwanie dla SEO.

zloty telefon na bogatosci mobile tyle zarobic

2. Urządzenia mobilne będą dominować w 2016 roku.

Na początku 2015 roku, Google ogłosiło, że po raz pierwszy zauważalnie większa była aktywność wyszukiwań przez telefony i inne urządzenia mobilne. Wówczas stwierdzenie dotyczyło 10 krajów, z USA na czele.  W październiku zjawisko to dotyczyło już całego świata. Obecnie można śmiało powiedzieć, że ponad połowa wyszukiwań w Google odbywa się przez urządzenia mobilne.

To zjawisko masowe. Oznacza to, że odeszliśmy od tradycyjnego wyszukiwania, a przyszłość jawi się jako bardzo niepewna.

Google potwierdziło również, na podstawie danych ze stron internetowych, że ich silniki zaindeksowały 100 miliardów połączeń za pomocą aplikacji.

Ta oszałamiająca i trochę przerażająca liczba w pewien sposób wyjaśnia historię, która od początku roku dotyczy społeczności SEO, która domyślała się, że strony przyjazne urządzeniom mobilnym i aplikacje będą dawały korzyści.

W zeszłym roku Google potwierdziło, że więcej wyszukiwań odbywa się za pomocą urządzeń mobilnych. To dotyczy Stanów Zjednoczonych, Japonii i ośmiu innych krajów niewymienionych przez nich z nazwy. W niektórych krajach nadal dominuje tradycyjne wyszukiwanie, ale kierunek zmian jest dość wyraźny.

Warto zauważyć, że nie oznacza to, że liczba wyszukiwań za pomocą komputerów stacjonarnych zmalała.

Zgodnie ze statystykami opublikowanymi przez comScore liczba wyszukiwań za pośrednictwem urządzeń stacjonarnych z miesiąca na miesiąc rosła. Wyszukiwania za pomocą urządzeń mobilnych są nowością, a ich liczba nie tylko dogoniła wyszukiwania „tradycyjne”, ale również je przerosła.

Podsumowując, liczba wyszukiwań z poziomu pulpitu komputerów wzrasta, ale ich udział procentowy w ogólnej liczbie zmalał.

To dlatego, że żyjemy w świecie „nastawionym na poszukiwanie”, w którym mamy mnóstwo możliwości, by wyszukiwać informacje.

Masz pytanie? Potrzebujesz informacji? Twój telefon jest zawsze w zasięgu ręki, w przeciwieństwie do komputera, który został w domu i musiałbyś pokonać czasem długą drogę, by coś sprawdzić.

Tak więc całkowita liczba zapytań w wyszukiwarkach wzrosła. Teraz możecie również wyszukiwać informacje za pomocą swojego głosu, co otwiera całkowicie nowy rozdział.

Mobilność jest bardzo ważna, a jej znaczenie ciągle wzrasta. Jeśli nie masz jeszcze strony przyjaznej urządzeniom mobilnym – czas najwyższy ją ulepszyć. Jeśli do tej pory nie myśleliście o zastosowaniu aplikacji i indeksowaniu aplikacji – zacznijcie to robić.

Zgodnie z tytułem pierwszego punktu, który będzie dominował w 2016 roku, mobilność jest nie tylko niezbędna do sposobu, w jaki ludzie wyszukują informacji , ale jest również ważna z punktu widzenia wyszukiwania głosowego i usług predyktywnych, które stają się rzeczywistością.

Oczywiście cały proces zmian jest bardzo powolny, ale krok po kroku dochodzimy do ostatniego wynalazku Google, który nazywa się Accelerated Mobile Pages.

Nowa inicjatywa została ogłoszona w październiku. Chodzi o to, by strony internetowe działały na telefonach i innych urządzeniach mobilnych jeszcze szybciej. Projekt ma charakter otwarty.

Technologia AMP HTML jest nowa. Nowa otwarta struktura zbudowana jest w całości z istniejących już technologii internetowych i pozwala na tworzenie lekkich stron internetowych.

Obecnie największym problemem dla wielu osób jest to, że prawdopodobnie niezbędne będzie utrzymanie dwóch różnych kodów, by wszystkim zarządzać prawidłowo.

Google ma jednak szerokie poparcie u takich gigantów jak Twitter, Pinterest, WordPress.com, Chartbeat, Parse.ly, Adobe Analytics oraz LinkedIn, więc wszystko jest na dobrej drodze do wprowadzenia w życie.

Możecie z resztą sami tę technologię wypróbować w tym miejsu: http://g.co/ampdemo

Nowa technologia w pełni pokrywa się ze znacznym wzrostem wyszukiwań mobilnych.

W listopadzie 2015 Google wydało oświadczenie:

Na początku przyszłego roku, Google rozpocznie wysyłanie ruchu na wasze strony AMP. Więcej szczegółów na ten temat udostępnimy najszybciej jak się da.

Co to wszystko dla nas oznacza i co powinniśmy zrobić? Google zmierza do tego, by urządzenia mobilne były domyślną platformą dla stron internetowych, więc jeśli do tej pory o tym nie myśleliście, a wasze strony trudno uznać za „mobile-friendly”, czas najwyższy zmienić swoją postawę.

Dobrą wiadomością dla użytkowników WordPressa jest to, że dostępna będzie wtyczka wspierająca standard AMP.

Nowa wtyczka pozwoli wydawcom WordPress stworzyć wersje AMP dla swoich postów za pomocą jednego kliknięcia. Oto co WordPress opublikował na swoim blogu:

Wierzymy, że open source jest jedną z najpotężniszych idei naszego pokolenia. Dlatego właśnie ciągle wspieramy wolny, otwarty internet. Jesteśmy bardzo dumni z faktu, że możemy wspierać takie inicjatywy open spource jak AMP, co przyczynia się do rowoju technologii mobilnych dla nas wszystkich”.

W roku 2016 zobaczymy więc, coraz więcej newsów na temat technologii mobilnych. Korzystanie z urządzeń mobilnych i wyszukiwanie za ich pomocą informacji będzie coraz łatwiejsze, więc możemy się spodziewać coraz większej ich liczby. Dla SEO oznacza to, że z horyzontu znikną wszyscy ci, którzy nie myślą mobilnie.

aktualizacja pingwin 4.0

3. Uważajcie na Pingwina – to będzie prawdziwy morderca.

Wiele już napisano o algorytmie Pingwin. Najbardziej jego obecność poczuły firmy, które musiały wreszcie zgłosić się do profesjonalnych firm zajmujących się SEO, gdyż nie były w stanie uwolnić się od nałożonych przez nowy algorytm kar.

Problemem zazwyczaj są szkodliwe linki zwrotne, których nie można było, bądź nie dało się szybko usunąć. Nawet jeśli właściciel strony je usunął, Pingwin potrzebuje trochę czasu na odświeżenie, co oznacza mniej więcej tyle, że może minąć nawet rok, zanim takie działania zostaną nagrodzone.

Przeczytaj również:  Jak dodać mapę witryny na swojej stronie internetowej?

Nowość dotycząca Pingwina polega na tym, że nawet jeśli zostaniecie w jakiś sposób ukarani, będzie możliwe odwołanie się od niej i odzyskanie dobrej widoczności.

Garry Illyés z Google zapowiedział na swoim koncie na Twitterze, że aktualizacja powinna zostać przeprowadzona zgodnie z planem pod koniec 2015 roku. Na początku grudnia okazało się jednak, że zmiany zostaną odłożone i wprowadzone w życie w 2016 roku.

Illyés powiedział również, że wszelkie zmiany będą odbywać się w czasie rzeczywistym jako kontynuacje. Jeśli więc zostaliście ukarani przez Pingwina, warto od razu usunąć szkodliwe elementy i linki zwrotne. To jedyna możliwość na szybkie uwolnienie się od nałożonej kary i odzyskanie dobrych pozycji.

To jest oczywiście teoria. Rzeczywistość może być jednak bardzo różna.

Lepsze rezultaty można by osiągnąć promując strony z dobrymi linkami zwrotnymi. Logiczne jest to, że jeśli Google wie, które linki są szkodliwe, to musi również dobrze zdawać sobie sprawę, które są dobre, albo przynajmniej nie są toksyczne.

Odwieczny problem polega na tym, że algorytm Google ciągle kalkuluje i ocenia linki podczas swojej pracy. Innymi słowy, potrzebuje połączenia z resztą świata, by nadać sens całemu środowisku cyfrowemu.

Jeśli aktualizacja algorytmu rzeczywiście będzie miała miejsce w 2016 roku, dość szybko zobaczymy znaczące spadki wynikające z jego działania. Ostatnie widoczne zmiany wprowadzone zostały w grudniu 2014 roku, więc są spore szanse, że jeśli zostaliście dotknięci karą, odczuwacie jej skutki po dziś dzień.

Choć zasada działania jest znana, musimy wziąć pod uwagę wpływ jaki wywarły aktualizacje Pingwina na strony internetowe. Historia uczy nas, że wszelkie aktualizacje algorytmu oznaczały spadek pozycji. Niektórzy powinni się spodziewać, że wersja 2016 może przynieść katastrofalne skutki.

sztuczna inteligencja google rankbrain

4. RankBrain – sztuczna inteligencja w służbie Google.

Według informacji podawanej przez Bloomberg w październiku 2015 roku, Google wykorzystuje sztuczną inteligencję do bardzo dużej liczby zapytań, jakie są zadawane wyszukiwarkom każdego dnia. Nowa metoda nazywa się RankBrain i działa w Google od kilku miesięcy.

RankBrain jest nowym sposobem, w jaki Google chce zrozumieć niejednoznaczne zapytania. Wykorzystuje w swoim działaniu AI (sztuczną inteligencję), aby spróbować odgadnąć, do czego odnosi się dane zapytanie, tak jak zrobiłby to człowiek.

Greg Corrado, starszy specjalista w Google, potwierdza, że Google wykorzystuje „ludzkie podejście” i „przeczucie”, by lepiej interpretować zapytania trudniejsze do zrozumienia.

Powiedział również, że to trzeci najważniejszy sygnał wśród setek innych, wedle których Google układa wyniki wyszukiwania. Choć ma to kluczowe znaczenie, to jest pomijane przez wielu SEOwców w codziennej pracy.

W artykule było napisane:

RankBrain wykorzystuje sztuczną inteligencję, aby przekształcić ogromne ilości języka pisanego do jednostek matematycznych, zwanych wektorami, które w łatwy sposób może zrozumieć każdy komputer. Jeśli RankBrain widzi słowo lub frazę, której nie zna, może spróbować odgadnąć ich znaczenie porównując je do podobnych zwrotów. W ten sposób wyszukiwarka może być jeszcze skuteczniejsza w dawaniu wyników do zapytań, które jeszcze nigdy wcześniej nie były wyszukiwane”.

Ta nowa metoda działa na całym świecie od jakiegoś czasu. Gary Illyés stwierdził, że „została uruchomiona jakiś czas temu” i nie zabiła SEO. „Wasze magiczne sztuczki” nadal działają z RankBrain.

Ale czy tak rzeczywiście jest? Tradycyjne, typowe „magiczne sztuczki SEO” opierają się na słowach kluczowych, które są podstawą wszelkiej optymalizacji. Ale co mamy zrobić jeśli maszyna uczy się różnych możliwości i potrafi interpretować metafory w konkretnym znaczenia, co przekłada się na konkretne pozycje w wynikach wyszukiwania? Co powinniśmy zrobić, jeśli słowa kluczowe nie będą już podstawą „magii SEO”?

Jako przykład możemy podać poszukiwanie hydraulika z okolicy. Podczas wyszukiwania głosowego na pewno powiecie „znajdź mi hydraulika w okolicy” w przeciwieństwie do tego, co wpisalibyście w pasek wyszukiwania, czyli na przykład „hydraulik + lokalizacja”.

Ale czy słowa „znajdź mi hydraulika w okolicy” pojawiają się w jakimś miejscu na stronie internetowej? Czy powinny się pojawić? A może Google jest tak zaawansowane, że już nie ma wymogu posiadania odpowiednich słów kluczowych w danej kolejności na stronie?

Autor historii z Bloomberg dodał na Twitterze, że sztuczna inteligencja w RankBrain nie działa w czasie rzeczywistym i jest raczej okresowo szkolona.

Innymi słowy – uczy się.

Rozwój sztucznej inteligencji zajął mniej więcej rok. Teraz jest starannie wkomponowana do głównego algorytmu wyszukiwarki, by obsługiwać około 15% zapytań, które otrzymuje Google.

Ale co, gdy Google dostaje błędne zapytania? Niektórzy webmasterzy spekulują na temat wzmożonego ruchu zombie, co było tematem wielu burzliwych dyskusji w 2015 roku.

Tak czy inaczej SEO ulega ciągłym zmianom i stare sztuczki mogą być niewystarczające w 2016 roku. Spodziewajcie się nauczek i wyników, które publikować będą większe marki, generujące wyższy ruch i oczekujcie, że mniejsi gracze na rynku będą ich gonić przez cały rok.

Google Dla Firm - Google Maps - Aktualnosci

5. Google zwraca uwagę na wszystko co lokalne.

Pisałem o tym już wiele razy, ale warto powtarzać tę informację, by lepiej zapamiętać i utrwalić sobie reguły gry.

Gdy wrócimy do lat 90., epoki gdy internet dopiero raczkował, a Google jeszcze nie istniało, możemy łatwo zdać sobie sprawę z tego, że było tylko kilka sposobów na generowanie ruchu wokół firmy.

Oprócz wielkich marek, które dysponują budżetem na reklamy telewizyjne i radiowe, miliony małych i średnich przedsiębiorstw opierały się na lokalnych materiałach drukowanych w swojej codziennej egzystencji.

Lokalne gazety zawsze miały bogate sekcje poświęcone reklamom i katalogom. Wśród nich można wymienić Polskie Książki Telefoniczne i mnóstwo pomniejszych graczy, którzy zrobili z tego biznes. Jest kilka faktów, które towarzyszą temu zjawisku:

  1. Wiele firm generuje 80% dochodu z klientów znajdujących się w promieniu 20 mil od swojej siedziby.
  2. Pomimo rozwoju Internetu wartość ta nie zmieniła się za bardzo w ciągu ostatnich 20 lat.
  3. A potem nadszedł czas Google. I świat, który znaleźliśmy zmienił się nie do poznania.
  4. Mija 20 lat i nagle żyjemy zupełnie czym innym. Dziś, Google zdominowało świat reklamy i wszyscy inni tańczą, tak jak im gigant z Mountain View zagra. PKT.pl w ogóle zrezygnowało z drukowania katalogów, podobnie jak Panorama Firm.
Przeczytaj również:  Zmiany w Mobile-First Index, czyli nowe witryny indeksowane w pierwszej kolejności w wersji mobilnej!

Jeśli byłbym właścicielem katalogu, nie chciałbym, aby Google zniszczyło wszystkie katalogi i bazy firm w sieci.

Reguły gry jednak porządnie się zmieniły.

Podsumowując, Google stworzyło miejsce, w którym można się ogłaszać, dzięki czemu można uzyskać lepsze wyniki w wyszukiwarce. Hydraulicy, firmy budowlane i inne tego typu przedsiębiorstwa będą w stanie uzyskać potencjalnych klientów bezpośrednio z Google, bez reklamowania się w innych miejscach.

Ta usługa po raz pierwszy testowana była w Bay Arena w San Francisco. Opisała ją jako pierwsza Ginny Marvin na łamach Search Engine Land.

Oto ilustracja z tego artykułu:

google home services ads

Po wyeliminowaniu pierwszych usterek, uważni obserwatorzy zauważyli, że Google płynnie przesuwa się z obszaru San Francisco na firmy sprzątające w San Jose.

Google oficjalnie ogłosiło nową funkcjonalność w Google+:

Od „zapchanej umywalki” po „zamknięty w mieszkaniu”. Istnieją miliony zapytań dziennie dla hydraulików, ślusarzy i innych usług niezbędnych w domach mieszkalnych. Aby pomóc tym firmom lepiej trafić do ich klientów wprowadzamy reklamy AdWords Express, dostępne póki co dla hydraulików, ślusarzy, serwisów sprzątających i złotych rączel w wybranych miastach zatoki San Francisco. Więcej informacji na temat usług reklamowych znajdziecie na google.com/homeserviceads”.

Pamiętajcie, że to rdzeń, na którym opierały się katalogi, słupy ogłoszeniowe i lokalne gazety.

Bez względu na to, czy uważacie to za dobry lub zły pomysł, beta testy mówią Google dwie rzeczy:

  • po pierwsze użytkownikom tego typu funkcjonalność się podoba,
  • a po drugie – mogą na tym zarabiać.

Możecie zauważyć, że nowa funkcjonalność w Google zajmuje górne pozycje zamiast zwyczajowych trzech najlepszych reklam, co oznacza, że dominują w wyszukiwaniach PPC. Od teraz będziecie musieli korzystać z reklam „usług dla domów i mieszkań” oferowanych przez Google.

Nie jest jeszcze jasne, czy standardowe zasady mają zastosowanie w odniesieniu do wielkości ofert, jakości słów kluczowych czy treści na stronie, ale stanie się to jasne w miarę postępowanie całego procesu zmian.

W rzeczywistości Google wie, że może zarabiać w ten sposób pieniądze, a każdy lokalny agregat lub katalog usług powinien być tym faktem zaniepokojony.

Dla porównania w Wielkiej Brytanii 95% całego ruchu w sieci odbywa się za pośrednictwem Google i każdy, kto szuka hydraulika, ślusarza bądź budowlańca używa właśnie tej wyszukiwarki.

Można więc śmiało powiedzieć, że w odniesieniu do powyższego, wszelkie katalogi są oficjalnie martwe. To, co żyje i się sprawdza to program reklam Google Home Services.

Google znalazło sposób na usunięcie potencjalnych konkurentów, którzy chcieliby uszczknąć kawałek tortu z ogólnej liczby wyszukiwań.

Argumentem za takim rozwiązaniem jest to, że użytkownik dokonuje świadomego wyboru usługi, z której chce skorzystać.

Wszystko inne byłoby odwróceniem uwagi, ale nie możemy tak naprawdę być pewni świadomości tego wyboru, ponieważ część miejsc została po prostu usunięta.

Prolog:

Czy po przeczytaniu tego artykułu jest jeszcze ktoś, kto myśli, że to go nie dotyczy? Pomyślcie jeszcze raz. To was dotyczy i to w znacznym stopniu.

Każdy właściciel niewielkiej firmy, który chce, aby jego przedsiębiorstwo pojawiało się w promowanych wynikach Google, najpierw będzie musiał uzupełnić swoje dane w Google My Business i utworzyć budżet, by wejść do świata reklam PPC. Czy wam się to podoba czy nie, Google będzie chciało pieniądze za każdego potencjalnego klienta, a ponadto stanie się ostatecznym arbitrem jakości usług.

Jeśli jeden z klientów postanowi złożyć reklamację, skargę bądź brak niewykonanie usługi, wpis firmy znajdzie się na tyle nisko, że niemożliwe będzie zdobycie dobrej widoczności, zapytań i osiąganie dochodów.

Do tej pory jednak nie ukazały się żadne szczegóły dotyczące programu Google, ale możecie być pewni, że jeśli wszystko będzie w rękach jednego dostawcy, to może on przykręcać kurek bądź odcinać dostęp do woli.

Zapewne siedzicie teraz i myślicie, że to wszystko was ominie, bo przecież nie prowadzicie firmy oferującej na przykład usługi hydrauliczne. Ale dlaczego myślicie, że ten proces zatrzyma się na jednej branży i nie dotknie handlowców?

Dlaczego nie prawnicy? Dlaczego nie księgowi? Dlaczego ma to nie dotknąć właściwie każdej firmy?

A co jeśli nikt nie będzie korzystał z PKT.pl czy PF.pl? Co jeśli wszystkie kliknięcia pójdą bezpośrednio do Google?

Według dość prostej logiki Google, katalogi i wszelkiego rodzaju słupy ogłoszeniowe tylko przeszkadzały w wyszukiwaniu usług, a rozwiązanie Google po prostu eliminuje pośrednika.

Bez względu na to, co się stanie jedno jest pewne. Trzeba będzie zmienić podejście do lokalnej przestrzeni w 2016 roku.

e-book SEO lokalne od A do Z
Źródełka:
time.com/google-now/
vip.wordpress.com/2015/10/07/mobile-web/
www.bloomberg.com/news/articles/2015-10-26/google-turning-its-lucrative-web-search-over-to-ai-machines
searchengineland.com/google-home-services-ads-plumbers-locksmiths-san-francisco-beta-226469
www.aqueous-digital.co.uk/search-engine-optimisation/five-trends-that-will-dominate-seo-in-2016
www.google.com/adwords/express/home-service-ads/
searchenginewatch.com/sew/study/2440758/what-do-you-need-to-know-about-voice-search
www.huffingtonpost.com/michael-peggs/how-voice-search-is-changing-seo_b_8926708.html
4.8/5 - (9 votes)

5 KOMENTARZE

  1. Dobre, bardzo dobre nawet.
    Warto przeczytać, choć wizja nieciekawa – ale tak to jest z monopolem i “gospodarką scentralizowaną” :)

    Przecież możemy korzystać z Binga… ;)
    Dobra, kogo ja oszukuje hehe

  2. Mobile od dłuższego czasu jest brane pod uwagę, wiec nie oczekiwałbym dużej rewolucji w tym kierunku. Z wyszukiwaniem głosowym też raczej nie, bo sporo zajmą im prace nad tym. Nie wydaje mi się, aby wielu użytkowników sieciowych korzystał z tej możliwości wyszukiwania

    • A mi się wydaje, że to przyszłość. Ludzie wygodni oddadzą część swojej prywatności za cenę komfortu wyszukania i zamówienia produktu używając głosu podczas jazdy samochodem. Jeszcze wspomnicie mój wpis za kilka lat:).

  3. Ksocial, bardzo wielu użytkowników korzysta z wyszukiwania głosowego, będzie ich jeszcze więcej. Co raz więcej będzie również zapytań z długiego ogona, co w połączeniu z RankBrainem będzie prowadziło do strategii szczegółowej odpowiedzi na zadane pytania. Co raz większe znaczenie będzie miał dobrze napisany content.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here