O tym jak Instagram wkracza w wielomiliardowy przemysł reklamowy

1
2566
wenet strony internetowe

Jakiś czas temu, Instagram – portal społeczności opierający się o zdjęcia wrzucane przez ponad 300 milionów użytkowników – wprowadził zmianę, która nie odbiła się zbyt głośnym echem poza światem technologii. Oficjalnie włączono API reklamowe, z którego mogą korzystać firmy

Reakcja, a raczej jej brak, była do przewidzenia. API nie są tematami na pierwsze strony gazet. Na poziomie technicznym oznacza to, że reklamy mogą być teraz publikowane przez każdego za pomocą narzędzi online podłączonych bezpośrednio do sieci. Oznacza to, że Instagram otworzył się oficjalnie na biznes.

Właściciele Instagrama przewidują, że nowa API przyniesie im 595 milionów dolarów zysku w rok, a do 2017 roku będzie to kwota rzędu 2,8 miliarda dolarów. Dzięki temu chcą wyprzedzić takich gigantów jak Twitter i Google na amerykańskim rynku.

Dla branży marketingu internetowego, Instagram był od dawna pożądanym celem. Portal wyprzedził Twitter oraz LinkedIn w ilości aktywnych użytkowników i jest teraz siłą porównywaną do Facebooka (który jest jej firmą matką) na rynku amerykańskim. Co więcej, podczas gdy wzrost na Twitterze i Facebooku się stabilizuje, Instagram osiąga nieprawdopodobny 50% wzrost w 2014 roku. Ponadto jego użytkownicy są znacznie młodsi niż użytkownicy innych siedzi. Ponad 44% użytkowników znajduje się w przedziale wiekowym 18-29. Ta sama grupa wiekowa stanowi 23% użytkowników Facebooka i 33% Twittera.

Przeczytaj również:  Viral spoof – jakie ma znaczenie w marketingu wirusowym?

Trochę Instagramowej historii

Dotarcie do tej grupy docelowej nie było łatwe. Instagram słynął z blokowania reklam. Portal rozpoczął badania reklam obrazkowych pod koniec 2013 roku, a w 2014 dołączył do tego reklamy wideo. Pojawiały się one wśród innych zdjęć publikowanych przez użytkowników z oznaczeniem „Sponsorowane”. Odbiór był w dużej mierze pozytywny, a wstępne wyniki zachęcające. Format wizualny pomógł „przebić się przez szum”, a użytkownicy wykazywali większą interakcję, niż w przypadku tradycyjnych formatów reklam internetowych.

Aby się reklamować, firmy musiały płacić ciężkie pieniądze, rzędu 200 tysięcy dolarów na zakup reklam. Warunki musiały być negocjowane indywidualnie ze specjalnym przedstawicielem handlowym Instagramu, a następnie przekazywane do zatwierdzenia. Dzięki temu właściciele Instagrama mieli ścisłą kontrolę nad wyglądem i ilością reklam, w celu zapewnienia, że użytkownicy nie zostaną zalani spamem. Ale niewiele firm miało zasoby finansowe i cierpliwość, by w ten sposób reklamować się w serwisie.

bardzo Cię proszę zamilcz i weź te oto moje pieniądze

Wielkie małe zmiany

Wraz z wprowadzeniem nowej API reklamowej, wszystko nagle się zmieniło. Reklamy może teraz dodawać każdy, poprzez narzędzia online oferowane przez oficjalnych partnerów Instagram. Zamiast negocjacji z handlowcami, firmy mogą zalogować się na stronach firm oferujących te narzędzia i samodzielnie je tworzyć i dodawać. Dla marketingowców oznacza to możliwość automatyzacji i skalowania procesu kupowania reklam. Możliwe jest również porównanie wyników uzyskanych dzięki reklamom na Instagramie z reklamami na Facebooku czy Twitterze.

Przeczytaj również:  Optymalizacja reklam i remarketing na Facebooku – część 2

Choć zmiany te raczej nie wywołają rewolucji czy trzęsienia ziemi, to eksperci od reklamy nie mogą powstrzymać się od zachwytu określając ten ruch, jako „jeden z najbardziej oczekiwanych momentów w rozwoju reklamy.” Zaczęto porównywać ten krok do premiery API reklamowej Facebooka w 2011 roku, która pobudziła wzrost z reklamy w ciągu roku do poziomu 15 miliardów dolarów.

Ale czy otwarcie bram dla reklam spowoduje ucieczkę użytkowników umieszczających ponad 70 milionów zdjęć w ciągu doby do nowszych aplikacji, jak na przykład Snapchat? Właściciele serwisu mają nadzieję, że powolny proces otwierania się na reklamy zapobiegnie bolączkom innych serwisów. Twórcy aplikacji starają się, aby treści reklamowe wyglądały jak zwyczajne posty. Być może właśnie w tym celu Instagram uruchomił ostatnio możliwość publikacji zdjęć w formacie prostokątnym. Użytkownicy mają również możliwość kliknięcia w przycisk ukrywający niechcianą reklamę. To działanie jest używane do udoskonalania reklam, sprawiające, że miłośnicy sportów zobaczą reklamy Red Bulla, a nie Pampersów.

Płatne reklamy na Instagramie to nie jedyna droga

Oczywiście płatne reklamy nie są jedyną drogą dla firm chcących dotrzeć do użytkowników Instagrama. Postawiono również na nowe narzędzia pozwalające umieszczać firmom zwykłe zdjęcia i zdobywać subskrypcje w tradycyjny sposób, tak jak większość użytkowników. Narzędzia pozwalające użytkownikom planować posty, są od dawna dostępne na takich serwisach jak Facebook czy Twitter. Ale Instagram był uparty na takie rozwiązanie. W rzeczywistości takie rozwiązanie było bardzo pożądane przez użytkowników chcących planować udostępnianie postów oraz przez firmy tworzące skoordynowane kampanie za pomocą takich narzędzi.

Przeczytaj również:  Wiele osób na to czekało! Facebook wprowadza możliwość skasowania wysłanej wiadomości na Messengerze

Dla branży marketingu komunikat jest jeden: Instagram jest już otwarty dla biznesu. Serwis oferuje niezwykłą mieszankę analityki Facebooka i specyficznego stylu. To pierwsza aplikacja społecznościowa tylko na urządzenia mobilne, co jest kluczowe, biorąc pod uwagę, że trzy czwarte przychodów Facebooka pochodzi właśnie z reklam mobilnych. To wyjątkowa możliwość dotarcia do młodych, aktywnych użytkowników. Jeśli tylko serwis utrzyma równowagę pozwalającą zadowolić użytkowników i reklamodawców, to Instagram czeka świetlana przyszłość z wielomiliardowymi zyskami.

Nowe wezwanie do działania
5/5 - (4 votes)

1 KOMENTARZ

  1. Jeśli wyciągną wnioski od innych i nie zaleją Instagramu masą reklam to pewnie użytkowników nie odstraszą. Gorzej jeśli z czasem API umożliwi zalanie tej platformy masą niechcianych reklam.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here